Czy e-booki to realne zagrożenie dla wzroku?
2016-11-11 17:32:27Łatwa dostępność książek elektronicznych to wybawienie dla wiecznie zabieganego studenta. Pójście na łatwiznę zawsze pociąga za sobą konsekwencje. Wzrok posłuży... do czasu. Pielgrzymki do biblioteki stają się zbędne, bowiem coraz więcej potrzebnych materiałów można znaleźć w sieci. Z pomocą przychodzą również same uczelnie udostępniając elektroniczne wersje literatury przedmiotowej.
Zobacz jak radzić sobie z nadwyrężonym wzrokiem>>
Czytnik? Oczywiście, do rany przyłóż. Jednak wystarczy sięgnąć do statystyk, lub po prostu rozejrzeć się dookoła. Gołym okiem widać, że tak naprawdę niewiele osób prawidłowo korzysta z e-booków. Czytnik to wciąż gadżet, który bywa za szeroki na kieszeń studenta. Zastępowanie go rozjarzonym ekranem komputera, talentu, czy co gorsza - zaledwie pięciocalowym wyświetlaczem smartfonu, to realne zagrożenie dla wzroku.
Różnica między ekranem eINK a LCD jest prosta: eINK stosowany w czytnikach nie odbija światła i nie drażni wzroku, a ponad to tekst wygląda tak ostro jakby był drukowany na papierze. Z kolei ekran LCD nadaje się jedynie do czytania krótkich tekstów. E-booki wymagają długotrwałego wpatrywania się w ekran; jeśli jest to komputer, tablet czy smartfon, oczy są brutalnie naświetlone.
Wszystko, co robimy przy tego typu urządzeniach związana jest z nieustanną adaptacją siatkówki do różnych poziomów oświetlenia. Monitory ekranowe wytwarzają także ciepło, które ma wpływ na zwiększenie suchości powietrza i wpływa niekorzystnie na zmęczone oczy.
EG
fot. pixabay.com