"Chłopaki do wzięcia" - nowy hit sieci?
2013-01-14 09:47:48Niezwykłą popularnością w ostatnim czasie cieszy się wyprodukowany dla Polsatu serial "Chłopaki do wzięcia". Na fali powodzenia "Trudnych spraw" czy "Pamiętników Z wakacji" takie produkcje mnożą się jak grzyby po deszczu.
Mockumentary? Trochę tak, ale jednak nie do końca. "Chłopaki do wzięcia" to smutny obraz poszukiwania szczęścia (już mniej ważne czy w postaci dziewczyny czy chociażby pracy) przez mężczyzn w wieku 20 - 40, którzy pewnie nawet nie mają dostępu do internetu, a ich całe życie rozpostarte jest pomiędzy ciężką pracą w gospodarstwie a sobotnią imprezą w remizie.
Obejrzeliśmy wszystkie dotychczasowe dostępne w internecie odcinki (a jest ich dwanaście) i mamy dość mocno mieszane uczucia. Z jednej strony - jasne, łach momentami bywa nieziemski, ale z drugiej strony automatycznie przypomina nam się cytat z Gogola - "I z kogo się śmiejecie? Z samych siebie się śmiejecie!"
Dobór postaci jest komercyjnym strzałem w dziesiątkę - mamy nie do końca kumatego, ale bardzo sympatycznego Bandziorka, Alexa który postanawia podrywać dziewczyny przebierając się za jedną z nich, wiejskiego filozofa Grzybka czy wreszcie pana Stasia, który mimo niezbyt pełnego uzębienia zdobywa kolejne serca niewieście. Do wyboru do koloru, a im większe nieszczęścia spadają na bohatera, tym atrakcyjniej dla odbiorcy.
Momentami scenariusz to dość mocna beka (motyw jazdy trzydziestopięcioletniego Andrzeja na bijącym po oczach żółtym skuterze w klapkach i skarpetkach - klasa światowa), jednak tak naprawdę widać, że bohaterowie "Chłopaków" to nie aktorzy - amatorzy, którzy chcą przeżyć przygodę typu wyjazd na Gran Canaria i jeszcze dostać za to hajs, tylko to biedne, szczere chłopiny rozsiane gdzieś między Białymstokiem a Warszawą. Oprócz niektórych jawnie reżyserowanych dialogów, duża część serialu to smutna prawda - jakże naturalnie wygląda przecież ognisko w zapomnianym przez cywilizację lesie połączone z jedzeniem tanich kiełbasek popijanych tanich piwem i rozmowami o niemożności poderwania dziewczyn? Brud za paznokciami bohaterów wygląda o wiele bardziej naturalnie niż chociażby "Mięsny jeż".
Ścieżka dźwiękowa "Chłopaków" brzmi jak przebój hitów z dyskotek w Jaświłach czy Wnorach-Wiechach. Rasowe, remizowe disco-polo doskonale oddaje klimat wiejskich potańcówek.
"Chłopaki do wzięcia" to trochę symbol czasów, w których żyjemy. Młodzi, wykształceni z dużych miast mogą wyśmiewać "wieśniaków" ze wschodniej ściany, jednak powinni zdać sobie sprawę, że gdyby urodzili się w minimalnie innej długości geograficznej sami byliby identycznymi Grzybkami i Bandziorkami. O ile pierwsze odcinki budzą salwy szczerego i niepohamowanego śmiechu, o tyle później jest to głównie śmiech przez łzy.
Grzesiek Jaracz