Czego panowie w łóżku robić nie powinni
2008-07-11 13:04:19- Mężczyźni często nie mają do swoich partnerek indywidualnego podejścia i zakładają, że to, co podobało się jednej kobiecie, na pewno przypadnie do gustu drugiej - oto najważniejszy wniosek z obserwacji seksuologów Tristana Taormino i Lou Pageta, autorów poradnika „Podręcznik wspaniałego kochanka" ("The Great Lover Playbook").
Taormino i Paget stworzyli również listę najczęściej popełnianych przez panów sypialnianych błędów.
Kto pyta, błądzi
Czar pryska, gdy podczas miłosnych igraszek mężczyzna pyta „Co najbardziej lubisz?" Zwłaszcza, gdy po raz pierwszy uprawiają seks. - Może kobieta ma ochotę na seks, ale na pierwszej randce nie będzie zwierzać się ze swoich intymnych preferencji. Przecież sam powinien to odkryć. Na pytania przyjdzie czas w późniejszej fazie związku - tłumaczą autorzy poradnika.
Język precz od ucha
Człowiek uczy się całe życie. A mężczyzna całe życie uczy się mapy kobiecego ciała. Panowie popełniają wiele błędów, źle oceniając kobiece potrzeby, są zbyt natarczywi i mało delikatni. Najlepszym przykładem jest tutaj całowanie ucha naszej partnerki. To bardzo delikatne miejsce - sfera erogenna, ale tylko, kiedy się je delikatnie głaszcze albo liże. Od wnętrza małżowiny usznej twój język powinien się trzymać daleko.
My - Mars, one - Wenus. Również w odczuwaniu przyjemności
To, co lubią mężczyźni, niekoniecznie lubią kobiety. - Nie wolno projektować swoich doznań na partnerkę - to jeden z największych błędów - stwierdzają seksuolodzy. Przykład? Panie - w przeciwieństwie do facetów- nie przepadają, gdy ktoś dotyka ich miejsc intymnych, gdy są zajęte czymś innym. Na takie pieszczoty musi przyjść odpowiedni moment.
Nie chojrakuj, nie unoś się dumą
Panowie, umówmy się - nie zawsze jesteśmy w stanie stanąć na wysokości zadania. Nie próbujmy więc wtedy niczego na siłę, to trąci straszliwą desperacją. Jeśli więc coś nie poszło po naszej myśli, lepiej naszą lepszą połowę wycałować, zrobić jej kolację czy obejrzeć ulubiony film. Kobiety są wyrozumiałe, nie róbmy więc z naszych niepowodzeń wielkiej afery!
MAS/dziennik.pl