Dymek całkowicie nielegalny
2008-07-24 15:50:33- W ciągu kilkunastu lat chcemy doprowadzić do całkowitej delegalizacji tytoniu - zapowiada Avril Doyle, autorka projektu, zgodnie z którym do 2025 roku ze sklepowych półek mają całkowicie zniknąć papierosy. Będziemy dzięki temu zdrowsi czy nakarmimy mafijnego raka?
Avril Doyle - członkini największego ugrupowania w europarlamencie, Europejskiej Partii Ludowej (EPP) - twierdzi, że jej projekt ma spore szanse na wprowadzenie w życie. Do pomysłu pozytywnie odniosła się komisarz ds. zdrowia Andrulla Vasiliu, która zapowiada, że już we wrześniu wprowadzi go pod obrady Komisji Europejskiej.
- Choroby wywołane przez palenie tytoniu powodują co roku śmierć ponad pięciu milionów osób. To więcej niż z powodu AIDS, narkotyków, wypadków drogowych, morderstw i samobójstw razem wziętych - tłumaczą eurodeputowani pracujący z irlandzką deputowaną.
Doyle przewiduje m.in. ogromne kary finansowe za handel tytoniem, wcześniej jednak chce usunąć z Parlamentu Europejskiego lobbystów związanych z koncernami tytoniowymi.
„Administracyjne zakazy są głupie"
- Istnieją znacznie skuteczniejsze sposoby na nakłonienie ludzi do rzucenia palenia - stwierdza w rozmowie z „Dziennikiem" Gerda Casimir, socjolog z holenderskiego uniwersytetu w Wageningen zajmująca się zachowaniami konsumentów. - Administracyjne działania to najgorszy z możliwych sposobów walki z papierosami. Wystarczy przypomnieć czasy prohibicji w Stanach Zjednoczonych. Zakaz handlu alkoholem doprowadził do rozkwitu mafii.
Zdaniem Casimir, po wprowadzeniu tego projektu w życie kwestią czasu byłoby rozwinięcie się czarnego rynku i podziemia papierosowego. Jak grzyby po deszczu powstaną meliny i kluby, gdzie będzie można za horrendalne pieniądze zaciągnąć się papierosowym dymkiem. - To w 2025 roku całkiem realny scenariusz - przewiduje socjolog.
Znacznie lepsze skutki, według Casimir, przyniosą pomysły, które już są wprowadzane w życie. Na przykład wyrównanie akcyzy na papierosy we wszystkich państwach UE czy wprowadzenie zakazu palenia w miejscach publicznych. - Administracyjne zakazy są po prostu głupie - ucina.
Marcin Szewczyk
(marcin.szewczyk@dlastudenta.pl)
Źródło: „Dziennik"