Homer J. Simpson - biografia

Homer Simpson może i nie jest najbystrzejszą postacią w Springfields. Z pewnością też nieustające duszenie syna Barta nie predestynuje go do nagrody Ojca Roku. Mimo tego został wybrany drugą (zaraz za Królikiem Bugsem, pchi!) najpopularniejszą kreskówkową postacią według amerykańskiego TV Guide.


Dzieciństwo

Homer Jay Simpson przyszedł na świat 12 stycznia 1956 jako jedyny dziecko Mony i Abrahama J. Simpsona w małej miejscowości Springfield. Mały Homie dorastał w czasach hipisowskiej rewolty, już jako maleńkie dziecko szalał na Woodstocku przy dźwiękach gitary Jimmy’ego Hendricksa. W późniejszym okresie jego gust muzyczny mocno podupadł. Jego ulubionymi przebojami stały się „If you wanna be my lover” Spice Girls czy „I want it that way” boysbandu Backstreet Boys.

Hipisowska działalność jego matki zmusiły ją do porzucenia rodziny, gdy Homer miał zaledwie 11 lat. Od tej pory wychowywany był jedynie przez ojca.

Matka Homera – nawet gdy była przy nim – raczej nie stanowiła wzoru cnót. Na wspomnienie jej imienia mina seniora rodu Simpsonów robi się podejrzanie rozmarzona. Podobnie z resztą reagują jej współbiesiadnicy z młodych lat…

Edukacja

Mimo braku matczynego oparcia, Homerowi udało się ukończyć liceum w rodzinnym Springfield. Nie przejawiał w nim jednak żadnych pozalekcyjnych zainteresowań, stał się za to znany z powiedzenia „Nie mogę uwierzyć, że to wszystko zjadłem”.

Dla przeciętnego amerykańskiego nastolatka liceum wydaje się być pasmem udręk i poniżeń. Dla Homera stało się jednak miejscem życiowego sukcesu. To tam właśnie poznał i rozkochał w sobie Marge Bouvier – późniejszą żonę i matkę trójki jego dzieci, Bartholomewa („Barta”) Jojo , Lisa Marie oraz Margaret („Maggie”).

Po latach Homer mógł podbudować swoje ego na zjeździe absolwentów swojego liceum. Czy mu się ta sztuka udała? Chyba tak, zważywszy na to, że wygrał na nim mnóstwo prestiżowych nagród, m.in. za „Największe przybranie na wadze” (blisko 130 kg!), „Najwięcej utraconych włosów”, „Najstarszy samochód”, „Najgorzej płatna praca” czy „Najmniejszy dystans pokonany, by dotrzeć na zjazd”.

Simpson nie uważa, by wykształcenie stanowiło o jego wartości. Stwierdził kiedyś „Jak edukacja ma sprawić, żebym czuł się mądrzejszy. Za każdym razem, gdy uczę się czegoś nowego, to wypycha starą wiedzę z mojego umysłu. Pamiętacie, jak chodziłem na domowy kurs robienia wina i zapomniałem, jak prowadzić?”

Jako osoba niekonsekwentna, głowa rodziny Simpsonów poszła jednak na studia wyższe. Fakt faktem, że ukończył je tylko dzięki szczęściu, przekrętom i nie do końca zgodnymi z prawem zmianom ocen w indeksie.

Życiowe motto nie przeszkodziło mu też kontynuować edukacji na tak prestiżowych uczelniach jak College dla Klaunów, Szkole Ochroniarzy czy kursie na Człowieka Sukcesu.

Kariera zawodowa

Za trzecim podejściem zdał też specjalistyczny egzamin na Inspektora Ochrony w Elektrowni Atomowej. Dzięki uwieńczonemu sukcesem kursowi, Homer odkrył swoje życiowe powołanie i odkrył swój sposób na zarabianie (mizernych, bo mizernych) pieniędzy. Praca w Elektrowni Atomowej w Springfield pozwoliła mu nabrać egzystencjalnej mądrości, przejawiającej się w zdaniu: „Jeśli coś pójdzie nie tak w elektrowni, zwalcie winę na gościa, który nie mówi po angielsku”.

Zdarzało się również, iż pensja w elektrowni nie wystarczała Homiemu na realizację marzeń. Wtedy dojrzewał do myśli, by dorobić sobie na drugim etacie. Od tej pory Homer może uzupełnić swoje Curriculum Vitae o takie pozycje jak rzecznik prasowy impotentów, przemytnik alkoholu, kierowca karetki, trener psów (jego zadanie polegało na tym, że był atakowany, gryziony i drapany przez czworonogi), a także… vice-prezesa CompuGlobalHyperMegaNet, raczej nieudanego projektu internetowego.

Zainteresowania

Homie nie przepada raczej za aktywnym wypoczynkiem. Jego zainteresowania ograniczają się do picia piwa Duff (najchętniej w knajpie Moe Szyszlaka), kotletów wieprzowych przyrządzanych przez Marge, pączków (dużej ilości pączków), a także oglądania na hiszpańskojęzycznym kanale przygód „Człowieka Pszczoły”.

Wrogowie

Wydawałoby się, że nie istnieje bardziej ugodowy od Homera J. Simpsona człowiek. A jednak i on ma stałą listę osób, których szczerze nienawidzi.

Otwiera ją Charles Mongomery Burns, właściciel elektrowni atomowej, pracodawca Homera. Mimo ze Homie pracuje u Burnsa już blisko osiemnaście lat, ten wciąż nie może zapamiętać jego imienia. Simpson wielokrotnie ratował mu życie, a raz nawet - na skutek operacji przeprowadzanej przez podejrzanego chirurga – zostali złączone w jedno… Z resztą, czy ktokolwiek polubiłby krwiopijcę wyzyskującego swoich (nawet tak fajtłapowatych jak Homer) pracowników?

Kolejnym nazwiskiem na czarnej liście Simpsona jest Ned Flanders, jego roześmiany i pobożny sąsiad. Flanders zawdzięcza swoją pogodę ducha specjalnemu kontaktowi z Najwyższym, które zapewnił sobie żarliwą wiarą. Ned spożywa także jedynie koszerne produkty „coby być po bezpiecznej stronie”. Religia usunęła z jego życia wszelkie żale i problemy, chodzi więc, nieustannie paplając. Poza tym jest uosobieniem wszelkich purytańskich, konserwatywnych, amerykańskich cech, musi zatem irytować hedonistę, leniucha, niewierzącego w żadne wartości i normy Homera.

Homeryzmy


Może, ten jeden raz, ktoś powie do mnie "proszę pana", bez dodawania "robi pan scenę".

***

Dzieci próbowałyście, ale poniosłyście klęskę. Jaki z tego morał? Nie próbować.

***

Lisa, wampiry to wytwory naszych umysłów, jak elfy, gremliny czy Eskimosi.

***

Chcę się z tobą czymś podzielić: Trzy zdania, które pomogą ci przejść przez życie. Numer 1: Kryj mnie. Numer 2: Och, to świetny pomysł szefie! Numer 3: To już tak było, kiedy tu przyszedłem.

***

Kent, za pomocą statystyki można udowodnić wszystko. 14% populacji wie o tym.

***

[Homerowy toast]
Za alkohol, przyczynę i rozwiązanie wszystkich problemów na świecie.

***

Dobry Panie... Byłeś ostatnio dla mnie łaskawy. Po raz pierwszy w życiu wszystko jest idealne takie, jakim jest. Więc sprawa jest taka: Ty sprawiasz, by się już nic nigdy nie zmieniło, a ja nie proszę o nic więcej. Jeśli to jest OK, nie dawaj mi absolutnie żadnego znaku. OK, stoi.

***

[patrząc na mapę świata... konkretnie na Urugwaj {Uruguay}]
Hehe! Patrzcie na ten kraj! ’You-are-gay’

***

Homer nie funkcjonuje piwa bez dobrze.

***

Gdzie tak w ogóle jest Bart? Jego obiad robi się zimny... i zjedzony.

***

Hmm może nazwijmy ich Pan X i Pani Y. Więc Pan X mówi:
"Marge jeśli to nie rozrusza twojego silnika, nie nazywam się Homer J Simpson".

***

Centrala! Dajcie mi numer do 911!

***

Bart, mając 10,000$, bylibyśmy milionerami! Moglibyśmy kupić wiele użytecznych rzeczy jak... miłość!

***

Może dotąd zaniedbywałem modlitwę, ale teraz, jeśli tam jesteś, proszę, uratuj mnie Supermanie.

***

Wiecie, reaktor atomowy jest jak kobieta. Musicie po prostu przeczytać instrukcję i wciskać odpowiednie guziki.

***

Kiedy się wreszcie nauczę?! Odpowiedzi na życiowe problemy nie znajdują się na dnie butelki, tylko w TV.

***

Synu, kiedy uczestniczysz w zawodach sportowych, nie jest ważne czy wygrasz, czy przegrasz, tylko jak bardzo się upijesz.

***

Idę na tylne siedzenie auta z kobietą, którą kocham i nie spodziewajcie się mnie ujrzeć wcześniej niż za 10 minut!

***

[spotykając kosmitów] Proszę, nie jedzcie mnie! Mam żonę i dzieci. Ich zjedzcie!

***

Na co nam psychiatra? Przecież wiemy, że nasze dzieci to czubki.

***

Nie jestem w stanie prowadzić... zaraz! Nie powinienem się słuchać siebie samego, jestem pijany!

***

Cóż, jest pierwsza w nocy. Chyba pójdę do domu spędzić trochę czasu z dzieciakami.

***

Synu, jeśli chcesz coś naprawdę osiągnąć w życiu, musisz na to zapracować. Teraz cisza! Ogłaszają zwycięskie liczby loterii.