Seks? Nie potrzebuję
2007-08-10 14:56:29Aseksualizm (zwany także „zaburzeniami apetencji”, od słowa apetyt, pragnienie) w dużym uproszczeniu polega na… całkowitym braku zainteresowania seksem. Osoby „dotknięte” aseksualizmem nie czują pociągu seksualnego do żadnej z płci. Zdarza się również, że uważają inne osoby za fizycznie atrakcyjne, ale nie podejmują żadnych działań zmierzających do podjęcia współżycia. Po prostu seks ich nie interesuje, nie sprawia im żadnej przyjemności. Dlatego też nie wykazują żadnego zainteresowania jakąkolwiek formą zbliżenia fizycznego.
Religijnie nie-potępieni
„Asi” nie rezygnują z seksu – jak się może niektórym wydawać - z powodów religijnych. Po prostu tacy są. Ten stereotyp na temat aseksualizmu wziął się z faktu, iż niektóre religie i religijne sekty uczyniły z niego swój dogmat. Nie kierowanie się „zwierzęcymi instynktami” (w tym seksem) ma im ułatwić kontakt z Bogiem, pozwolić doświadczyć głębszej duchowości. Część religii – np. gnostycy i szejkersi – uważają każda formę aktywności seksualnej za grzech.
Kościół katolicki nie utożsamia aseksualizmu z celibatem. Celibat to wybór, by powstrzymywać się od stosunków. Nie brak pokusy samej w sobie.
Żaden Kościół nie potępia też oficjalnie aseksualistów. O ile geje i lesbijki spotykają się często z szykanami i atakami ze strony różnej maści konserwatystów i fundamentalistów religijnych, o tyle „asi” mogą żyć spokojnie. Nawet mimo faktu, że wielu kapłanów uważa zaburzenia apetencji za nienormalne. Seksualność jest w końcu darem od Boga.
Portal durex.pl podaje, że aseksualiści stanowią ok. 1,5% każdej populacji. Oznaczałoby to, że w Polsce grupa ta liczy sobie ponad pół miliona osób. Podczas gdy statyczny człowiek uprawia seks blisko 103 razy w roku, a erotyka atakuje nas zewsząd, czują się oni podobnie jak homoseksualiści wyobcowani i niezrozumieni. Dlatego też część naukowców skłania się do tego, by aseksualizm nazwać nową orientacją seksualną. Podobnie jak homoseksualiści, nie wybierają oni swojej orientacji.
Przed kilkoma laty powstał portal AVEN (Asexual Visibility and Education Network, światowa sieć edukacji aseksualnej). Jego twórca, Amerykanin David Jay twierdzi, iż jest na nim zalogowanych blisko półtora tysiąca użytkowników w dwunastu krajach świata. Strona ma odnośniki do wersji polskiej, niemieckiej, holenderskiej, rosyjskiej, hiszpańskiej, portugalskiej, francuskiej, włoskiej, szwedzkiej, izraelskiej, japońskiej i chińskiej.
Witryna ma spełniać głównie funkcje terapeutyczne. „Asowie” mogą na niej podzielić się swoimi codziennymi troskami, małymi szczęściami, a także zamieścić ogłoszenie matrymonialne (zamieszczanie i czytanie ogłoszeń jest możliwe dopiero po zalogowaniu).
Portal ma pomóc „asom” zrozumieć siebie i żyć ze swoją odmiennością. Czasem nawet przekształca poczucie alienacji w… dumę z bycia aseksualistą. Na stronie można znaleźć sklep, w którym można nabyć różnorodne gadżety z napisami „No sex, please”, „… man delights me not” czy „Asexuals have other things on their minds”. Czy niedługo przez Europę przetoczy się lawina parad „Dumy bycia Asem”? Poczekamy, zobaczymy.
Nic nowego
Część osób uważa, że brak pociągu seksualnego sytuuje je poza standardowymi podziałami określającymi preferencje seksualne. Według nich, aseksualizm to kolejna, czwarta (obok hetero-, homo i biseksualnej) orientacja.
Pogląd ten budzi spore kontrowersje. Niektórzy wskazują jako przyczynę molestowanie seksualne w przeszłości, tłumiony homoseksualizm, problemy hormonalne, powierzchowne traktowanie przez najbliższych czy po prostu nie napotkanie na swojej drodze odpowiedniej osoby.
Christoph Joseph Ahlers z Instytutu Seksuologii berlińskiego szpitala Charité nie uważa aseksualizmu za nowe zjawisko. - Trzeba jednak rozróżnić dwie sprawy. Z jednej strony świadomą i czynną rezygnację z seksu, z drugiej brak potrzeby uprawiania seksu, spowodowany dysfunkcjami fizycznymi lub psychicznymi. W pierwszy przypadku można rzeczywiście mówić o aseksualności. W drugim chodzi raczej o seksualne zaburzenia apetencji.
Aseksualizm jest przez niektórych uważany za kolejne „zachowanie seksualne nieprowadzące do reprodukcji”. W przeciwieństwie do homoerotyzmu jednak, przyznawanie się do niego nie jest ani powszechne ani modne. Aseksualiści albo nie są świadomi albo po prostu boją się przyznać do braku zainteresowania wszechobecnym również i w naszej kulturze seksem.
(marcin.szewczyk@dlastudenta.pl )
Korzystałem z: durex.pl, innastrona.pl, wikipedia.org