Fantazje seksualne

Gdzieś tam, obok ludzkich snów, które nawiedzają nas częściej, bądź rzadziej w chwilach, gdy oddajemy się relaksowi ciała i umysłu, kroczą również świadome ludzkie fantazje.

Fantazje, które jakże chętnie wodzimy długimi godzinami, a ich wizualizacja nierzadko przypomina filmy dla dojrzałych widzów. I tu nie ma znaczenia, czy jesteśmy kobietami, czy mężczyznami - obie płcie są w tym względzie równouprawnione, jeśli tylko w naszych umysłach przejawia się zainteresowanie seksem, jednocześnie towarzyszy temu i wyobraźnia zapędzająca umysły w odmęty mentalnej rozkoszy. Lecz nie do końca jesteśmy tacy sami - zarówno Adam, jak i Ewa, fantazjują odmiennie. Ale jak?

Z pewnością to, co nas dzieli, to sama częstotliwość błądzenia w erotycznych obłokach, jak i też ich jakość. Przy czym przestrzegam kogokolwiek przed rozdzielaniem tych jakości na lepszą i gorszą, wszak ewolucja uposażyła nas w odmienną budowę ciała i umysłu, jak i same role, które pełnić mamy w naturze, a poprzez które ukształtowały się również motywy kierujące naszymi umysłami. A, jak nietrudno zauważyć, są one odmienne. Niestety, czasem przeciwstawne.

Jak już wspomniałem - ludzie uwielbiają fantazjować bez względu na rodzaj swych organów płciowych, lecz jak wynika z badań, aż 32% mężczyzn twierdzi, że doświadczyło ponad 1000 marzeń seksualnych. Biorąc pod uwagę, że w przypadku kobiet, tylko 8% potwierdziło taki stan rzeczy, rysuje się nam ogromna rozbieżność. I rzeczywiście spoglądając choćby na męskie rozmowy, zauważymy, że są one nierzadko przesączone erotyzmem i seksualnymi skojarzeniami, czy spostrzeżeniami na temat koleżanek, bądź też osób nieznajomych. Choć wiadomo, że mówić coś, a fantazjować, to jednak odmienna rzecz, nie wspominając już o przeobrażaniu tego w czyny. Jednakże warto podkreślić, że u kobiet rysuje się w tym względzie pewna doza nieśmiałości, czy może raczej tajemniczości. Lecz, uwaga, może się okazać, że „cicha woda brzegi rwie".

Podobna przepaść rozdziela nas, kiedy spojrzymy na obiekty fantazji. Mianowicie mężczyźni „kochają się" mentalnie z przeróżnymi kobietami i ponoć tylko 12% badanych nigdy nie zmienia partnerki w danej fantazji. U kobiet wskaźnik ten osiąga punkt 43%. To dużo. Lecz dużo bardziej konfliktogennie zarysowują się już konkretne wizje seksualne, są tak odmienne, że same w sobie wykazują, jak wielki jest rozłam pomiędzy mentalnością mężczyzn i kobiet.

Płeć brzydka uwielbia robić „to" w różnych miejscach, o różnej porze, z różnymi partnerkami. Ba! to już nie tylko z różnymi, ale z wieloma naraz! Tak, musimy się do tego przyznać, że marzymy (co nie znaczy, że do tego dążymy) o seksie, czy może wręcz orgii, w której do dyspozycji mamy całe zastępy niewiast. Poza miłością w miejscach publicznych, która odciska duże piętno na męskich fantazjach, pojawiają się różne mniej lub bardziej ekstrawaganckie wątki. Marzy nam się dominacja kobiety, która związawszy nasze ręce, zrobi z resztą ciała czego tylko zapragnie. A wiadomo, że zapragnie sprawić nam ogromną rozkosz. Możemy zauważyć tu również seks z policjantką, pielęgniarką, koleżanką z pracy, niekiedy kobietą dużo starszą i znacznie bardziej doświadczoną. To, co dominuje w naszych imaginacjach to kreatywność, różnorodność, a nawet wyuzdana pomysłowość, skupiamy się przede wszystkim na wizualizacji gładkiej kobiecej skóry, piersi, ud, pośladków, a wreszcie narządów płciowych. Głównie zaś tych ostatnich, bo to one są niezwykle silnym bodźcem i rozpalają męskie żądze. No właśnie, dla aż 81% mężczyzn fantazja seksualna to przede wszystkim określone obrazy, sceny, akty, a nie odczucia. To dwa razy więcej, jak u kobiet (43%).

Fantazje damskie, podobnie jak i męskie, są niezwykle różnorodne, jednak wiele z nich ma podobne cechy. Mianowicie obiektami kobiecych westchnień są przede wszystkim osoby im znane - czy to sąsiad, czy kumpel z pracy, a może stary znajomy z podstawówki? Seks z nieznajomym, choćby konduktorem w pociągu, taksówkarzem na tylnym siedzeniu auta, sprzedawcą z warzywniaka na zapleczu - a i owszem, pojawia się, ale stanowi to znacznie mniejszy ułamek imaginacji tworzonych przez damską populację. Jednakże kiedy kobieta zaczyna już wodzić fantazje - mają one bardzo bogaty kontekst, nie brak w nich czułości, słodkich słówek, szeptów, elektryzującego romantyzmu. Nie są to perwersyjne wizje dwóch nagich osób, które rozpalone do granic wytrzymałości skaczą sobie w ramiona i oddają się beznamiętnej kopulacji. Podobnie jak niewiasta z wolna dochodzi do orgazmu w trakcie prawdziwego zbliżenia seksualnego, tak i tu wszystko przeciąga się w czasie, odbywa powoli, mozolnie, w określonej kolejności: uwodzenie, szepty, pocałunki... Jest to swoistego rodzaju teatr, w którym musi panować odpowiedni nastrój, scena pełna jest różnorakich rekwizytów, nierzadko wykorzystywanych w późniejszej „zabawie", a aktorzy kreują widowisko pełne akcji i interakcji, zbliżenia, a nie jedynie pustego zaspokojenia, pieszczot, a nie dzikiego seksu. Chociaż nie! Właściwie to można powiedzieć, że od tego ostatniego zdecydowanie nie stronią. Wręcz przeciwnie, lubią wszak ostro, mocno, a i niekiedy marzy im się gwałt, choć nie brutalny, to jednak dość zadziorny. Ale przyjemny, bo w końcu to tylko fantazja, a w niej gwałciciel uczyni to, o czym najbardziej marzy dana kobieta.

Jednakże fantazje to również zaspokojenie pewnego rodzaju potrzeb, nawet wówczas, gdy pozostajemy w stałych związkach. Wszak 59% amerykanek wyobraża sobie seks z aktualnym partnerem, lecz o czym myśli pozostałe 41% mężatek, narzeczonych etc.? Może dlatego są niestałe w fantazjach, iż u mężczyzn ta sprawa rysuje się zgoła dużo gorzej? Wszak tylko 28% badanych amerykanów przyznało się do marzenia o tej jednej jedynej i o nikim więcej.

Na szczęście fantazja fantazją, a czyn czynem - nie wszystko przecież musi iść ze sobą w parze. I nie idzie. Bo korzystanie z zasobów i ogromnych możliwości ludzkiej wyobraźni, a przeradzanie się tej wyobraźni w podniecającą cielesność, to dwa zupełnie odrębne, być może i skrajne przypadki, różniące się moralnością i chyba przede wszystkim częstotliwością. Są one nierzadko jedynie odzwierciedleniem stanu psychicznego człowieka, mogą partnerowi mówić o naszych potrzebach, chęciach, marzeniach, o tym czego chcielibyśmy zaznać w życiu erotycznym (w jakiej pozycji chcielibyśmy się kochać, czy też sam fakt uprawiania choćby miłości oralnej). Dlatego warto obdarzyć się pełnym zaufaniem i zrozumieniem, rozmawiać o swoich fantazjach, bo nawet marzenie o seksie z koleżanką wcale nie musi świadczyć o gorącej chęci zdrady małżonki. W tych namiętnych wizjach mogą się kryć mętne, acz szczere pragnienia, którymi wcale nie muszą być wyimaginowane osoby. Może to być informacja o adrenalinie jakiej chcielibyśmy zaznać, a jaką może wywołać seks w windzie, na łonie natury, w samochodzie, czy to w pociągu. Co jak co, ale z wyobraźni korzystamy częściej, choć nie pokuszę się o twierdzenie, że cielesna seksualność stanowi rzadkość. Wiem, że byłoby to wierutnym, perfidnym kłamstwem, a łgarstwa chwytać się nie chcę. Jednakże zdrada partnera to już nieco inny temat. 

Tomasz Merwiński (tomasz.merwinski@dlastudenta.pl)

Bibliografia:
David M. Buss „Zazdrość. Niebezpieczna namiętność", GWP, Gdańsk 2003