Loty donikąd - najnowszy trend podróżniczy w dobie pandemii
2020-09-21 12:18:08Nie ulega wątpliwości, że pandemia koronawirusa wpłynęła na branżę lotniczą i na zawsze zmieniła nasze nawyki podróżnicze. Linie lotnicze liczą straty i próbują znaleźć nowe źródła dochodu. Ciekawą ofertę przygotowała australijska linia lotnicza Qantas. Podróżni mogą wykupić bilet na lot… donikąd.
Zobacz też: Pamiętaj o bezpieczeństwie. Jak podróżować w trakcie pandemii?
Skąd pomysł na loty donikąd?
Izolacja w domach, utrzymywanie dystansu społecznego i różnego rodzaju restrykcje sprawiły, że ludzie zatęsknili za podróżowaniem. Nie chodzi tylko o zwiedzanie nowych miejsc, ale także o samo przeżycie podróży samolotem. Okazuje się, że ludzie tęsknią za takimi czynnościami jak nadanie bagażu, przejście odprawy, oczekiwanie na lotnisku czy korzystanie z serwisu pokładowego. Nic nie jest w stanie zastąpić uczucia, które nas ogarnia, gdy samolot wznosi się w powietrze albo gdy patrzymy z okna na zmieniający się w dole krajobraz.
Naprzeciw konsumenckim oczekiwaniom wychodzi australijska linia lotnicza Qantas, która oferuje promocyjny lot widokowy. Te specyficzne podróże donikąd są organizowane nie w celu dostania się w inne miejsce, a po prostu aby móc przeżyć sam lot.
Dla Australijczyków, którym zawieszono prawie wszystkie loty międzynarodowe, taka możliwość okazała się niezwykła atrakcyjna. Według linii lotniczej, bilety wyprzedały się w 10 minut. Dyrektor generalny Qantas, Alan Joyce, miał stwierdzić, że najprawdopodobniej żaden lot w historii linii nie wyprzedał się tak szybko.
Lot donikąd – na czym polega?
Lot widokowy ma trwać siedem godzin. Podróżni będą mogli podziwiać z powietrza m.in. stany Queensland i Nowa Południowa Walia. Sydney Harbour ze słynną operą, Wielka Rafa Koralowa, plaża w kształcie półksiężyca Bondi Beach czy też Uluru, święte miejsce Aborygenów, to tylko niektóre z miejsc, które będzie można obejrzeć z lotu ptaka. Na podróżnych w samolocie czeka jeszcze jedna niespodzianka. Qantas zapewnia, że pewna znana osoba będzie zabawiać gości na pokładzie.
Niezwykła podróż odbędzie się na pokładzie Boeinga 787 Dreamlinera, który jest przeważnie używany do lotów międzykontynentalnych. Samolot jest znany ze swoich dużych okien, które idealnie nadają się do podziwiania widoków z wysokości 9 km. Lot jest zaplanowany na 10 października z lotniska w Sydney. Do kupienia były 134 bilety, w cenach od 2175 zł do nawet 10500 zł (787-3787 dolarów australijskich).
Zobacz też: Co zwiedzać w Paryżu? Plan na weekend.
Loty donikąd – wady i zalety
Qantas nie są jedyną linią lotniczą, z którą można polecieć donikąd. Podobne promocje można odnaleźć w ofercie m.in. Singapore Airlines, Tigerair Taiwan czy japońskich All Nippon Airways. Jak informuje Association of Asia Pacific Airlines, organizacja zrzeszająca linie lotnicze w rejonie Azji i Pacyfiku, ruch lotniczy w rejonie spadł o 97,5% z powodu pandemii COVID-19.
Loty donikąd mają wiele zalet – są źródłem zysku dla branży lotniczej, która została szczególnie dotknięta przez kryzys gospodarczy oraz pozwalają ciągle eksploatować samoloty, sprawiając, że nie niszczeją na płytach lotnisk. Dzięki nim piloci mogą wylatać niezbędne godziny, potrzebne do zachowania ich uprawnień. Jednak pokład samolotu może okazać się potencjalnym ogniskiem koronawirusa, a paliwo jest wykorzystywane tylko w celu zadowolenia podróżnych – nie służy przecież transportowi.
Pandemia wymusiła na wszystkich poszukiwanie kreatywnych rozwiązań problemów, z którymi przychodzi nam się zmierzyć. Dopóki istnieje popyt na loty donikąd, linie lotnicze nie wycofają się z ich organizowania. A wszystkim, którym nie uda się polecieć w taką podróż, pozostaje oglądanie zdjęć i filmów egzotycznych miejsc w Internecie.
MN
Źródła: cnn.com; news.sky.com
fot. Jan Va¹ek z pixabay.com