Męskość miniona
2007-02-20 19:35:34Pan polityk najczęściej jest co najmniej homosceptyczny. W jego modelu rodziny nieuchronnie musi się pojawić para przedstawicieli płci różnych, a także potomstwo będące pasem transmisyjnym wartości hetero. Najgorsze przypadki to jednak panowie homofobiczni, którzy bardzo cierpią ponieważ obiekty ich ataku są przy okazji legitymacją ich działalności politycznej. Gdyby nie było homoseksualistów, nie mieliby racji bytu. Co więcej, ich nazwiska zawsze wymieniane są w kontekście homo, w ich stronę płyna homosprzeciwy – ich całe życie toczy się w odniesieniu do wszystkiego z przedrostkiem "homo-".
Stosunek do omawianej orientacji płciowej to poręczny instrument, za pomocą którego można stwierdzić czy polityk jest na lewicy, już na prawicy, a może jeszcze jest niezależny. Odkąd z braku kompetencji i rozrywki poważnymi kwestiami parlamentarzyści się nie zajmują, trzeba ich klasyfikować według postaw wobec mundurków szkolnych czy gejów.
Ale homoalergia to również oznaka braku namiętności, seksualności zwichniętej, a może przyblokowanej. Udzielanie licencji na zmysłowość jedynie kobietom nie jest podyktowane pragnieniem przeniesienia odwiecznych praw natury na prawo stanowione. To zwykła głupota. W ten sposób panowie politycy sami siebie pozbawiają zmysłowości. Jako mało pociągający, muszą więc przyjmować pracownice do biur poselskich w zamian za określone usługi. A wystarczyłoby bardziej otwarcie spojrzeć na ludzką seksualność.
Moja wizja, wielka wizja
Polityk wie. Wie co było, co jest, a najgorsze, że wie co będzie. Ta wiedza nie jest powszechna, chroni się ją koncesjami; są różne stopnie wtajemniczenia. Chyba że akurat przychodzi czas wyborów. Wtedy obywatele poznają wielki plan. Polityk nie zważa na to, że miliony obywateli moga mieć inny plan, że inni urzędnicy mogą mieć inny plan, że inne państwa mogą mieć inny plan, że inny plan może mieć los. Autorzy przełomowych koncepcji nie uznają przeciwności, nie widzą przeszkód i nie są świadomi jak wiele ograniczeń może przynieść życie.
Męskość miniona nie jest elastyczna, nie potrafi wziąć rzeczywistości i lepić z niej na bieżąco swojego życia. W jej mniemamiu należy być bezwzględnie konsekwentnym, bo konsekwencja prowadzi do realizacji założeń wpisanych w plan. Może nim być IV Rzeczpospolita, może nim być modelowe małżeństwo. Albo kariera.
Dlatego wielcy planiści zawsze mają rację i zawsze ktoś im przeszkadza w dojściu do celu. Zawsze są tuż tuż, ale nie osiągną spełnienia, bo chodzi o budowanie wizji, konstrukcję iluzji, która nada sens.
Chciałby być sobą?
Męskość najprawdziwsza nie jest zmienna, bo to przecież kobieta zmienną jest. Facet musi być twardy, nie może przecież ulegać idiotycznym emocjom. Polityk przyjmuję linię programową partii i według niej programuje swoje wypowiedzi, poglądy. Jest w tym konsekwentny do bólu, nijaki i niesamodzielny intelektualnie. Godne podziwu. Albo pożałowania. Pozornie twardy i niezłomy facet w parlamencie jest w rzeczywistości zmienny i histeryczny jak najbardziej babska baba, jak esencja baby, jak esencja zmienności i baby w jedno połączonych.
Popatrzmy – na kształt oceny wydarzeń w jego wykonaniu wpływa bardzo wiele czynników, ale jeden z ważniejszych – przynależność partyjna bohaterów – implikuje styl i ukierunkowanie wypowiedzi. Pozornie niewzruszony, niepodatny na błahe emocje facet, lawiruje jak wariat po to by zachować przekonanie o stałości i autentyzmie własnych poglądów.
Racja to jego drugie imię. Jest nieomylny, mylą się media, świat, ale nie on. Czasem ktoś nie zrozumie w jakim kontekście dane słowa wypowiadał – niewielu rozumie wielkość prawdziwą, wiadomo.
A jednak
Niewzruszone męskie skały jednak często zaskakują. Bywaja obrażalskie, histeryczne, pamiętliwe, szczeniackie. Poukładany świat, w jakim rzekomo żyją, jest im niechętny. W łóżku nie wychodzi, rzeczywistość nie jest posłuszna, za plecami drwiny, przed oczami czysty bezsens i brak piękna, na poszukiwania którego „prawdziwy meżczyzna” nie ma czasu, chęci ani godności.
Marcin Gębicki (marcin.gebicki@dlastudenta.pl)