Nie bądź pochwiak!
2007-12-19 20:25:06Najpierw „kryzys męskości" obnażył „Placem zabaw" Marek Kochan, a teraz bezradnym „nowoczesnym mężczyzną" zajął się Dawid Bieńkowski w książce „Biało-czerwony". I - podobnie jak Kochan - uczynił to z wielką gracją i subtelnym dowcipem.
„I Nowoczesny w ogóle musi dużo rozmawiać, nazywać swoje uczucia, być wrażliwym i rozumiejącym, a przede wszystkim mieć kontakt ze swoją miękkością, przyznawać się do niej, pokazywać ją i się jej w ogóle nie wstydzić, no i mieć wypielęgnowane dłonie, delikatne, budzące zaufanie" - oto mężczyzna, którego lansują współczesne media. Przynajmniej tak twierdzi Paweł, główny bohater „Biało-czerwonego".
On sam nie wymaga wiele od życia. Chce obiadu na stole, grzecznego i cichego dziecka oraz żony, która zawsze będzie patrzeć na niego z nieukrywanym podziwem.
Przesiąka go „polskość" - polska tradycja, polskie męskie wychowanie i polska wizja rodziny, w której to on - pan i władca - dzieli, rządzi i podejmuje decyzje.
Niestety, współczesny świat nie jest dla niego stworzony. Wypełniają go bowiem pochwiaki, miękasy, flaki i inne zwisiory, które ze swoich słabości próbują uczynić cnoty, a cechy prawdziwego mężczyzny - jakim bez wątpienia jest Paweł - przypisują wymarłym troglodytom, traktują je jako relikt jaskiniowej, prymitywnej przeszłości.
Bieńkowski bez litości rozprawia się z mitem mężczyzny-Polaka. Wyszydza jego sposób patrzenia na rzeczywistość, pozerstwo, obnaża jego bezradność. Bo Paweł wielu rzeczy zwyczajnie NIE POTRAFI. Nie potrafi uszczęśliwić swojej żony, być autorytetem dla swojego syna, zająć się najprostszymi domowymi sprawunkami, zrozumieć drugiej osoby. Swoich bliskich najchętniej widziałby tylko na zdjęciu na komórce, którym mógłby chwalić się swoim znajomym, udowadniając, jak świetnie wywiązuje się z roli głowy rodziny.
„Biało-czerwony" z wielką precyzją umieszcza ładunki wybuchowe w misternej konstrukcji damsko-męskich stereotypów. Dzięki temu eksplozja jest widowiskowa, a cała budowa rozsypuje się jak domek z kart. Oczywiście, Walet z Królem spadają na samo dno.
Marcin Szewczyk
(marcin.szewczyk@dlastudenta.pl)
Artykuł powstał dzięki uprzejmości Wydawnictwa W.A.B.