SuperMoto – nowy początek?
2008-05-08 09:01:57W długi majowy weekend w pod poznańskim Gostyniu odbyła się pierwsza runda Pucharu PZM-ot SuperMoto. Frekwencja zaskoczyła wszystkich, na linii startu klasy 250 stanęło 24 zawodników, a w klasie otwartej 16-stu. Dla porównania w zeszłym sezonie startowało 8 - 11 zawodników w klasie.
Na zawodach stawiła się cała czołówka polskiego SuperMoto miedzy innymi Piotr Kaczorowski #27 (Mistrz Polski klas S1 i S2 w roku 2007), Grzegorz Chochół #14, oraz w barwach nowo - powstałego teamu BDSM SuperMoto: Kamil Osóbka #9 i Paweł Matuszewski #6. W zawodach wystartowała duża grupa debiutantów, oraz zawodników wyścigów drogowych np. Janusz Oskaldowicz i Łukasz Sacha.
Ale od początku. Sobota rano, parking przy gostyńskim Kartodromie zaczyna zapełniać się samochodami i namiotami, pod którymi przygotowywane są motocykle. Wkrótce po rozpoczęciu treningów, zastrzeżenia zawodników wzbudziło przygotowanie toru. Nie dość, że po skuterach, które ścigały się dzień wcześniej pozostały najróżniejsze części silników i układów jezdnych, to na terenowej części toru zawodnicy zastali piękną świeżą trawkę, zamiast trasy ziemnej. Na szczęście udało się nieco rozjeździć trawę, co w dużej mierze było zasługą quadów SuperMoto.
Godzina 13 start pierwszego biegu klasy 250. Zawodnicy ustawieni na polach startowych. Gaśnie czerwone światło... stojąc na końcu prostej start - meta zacząłem się cofać widząc prawie trzydzieści maszyn pędzących w moim kierunku. Pierwszy prawy winkiel 180 stopni, pomimo ryku silników słychać było krzyki zawodników „o matko" itp. Dalej stawka się rozciągnęła, lecz na torze liczącym sobie 800 metrów, cały czas było ciasno. Zwycięzca klasy 250 Piotr „Kaczor" Kaczorowski #27 powiedział; „Było świetnie, cały czas ktoś był tuż za mną i nie wiedziałem czy jest to zawodnik zdublowany czy ktoś, kto mnie goni, więc cały czas musiałem jechać na 100%).
W klasie otwartej zwyciężył Grzegorz Chochół #14, lecz tu nie obeszło się bez problemów. W drugim biegu, na pierwszym nawrocie Tomasz Serafin #55 wjechał w Bartka Bocheńskiego #38 co niestety skończyło się to dla Bartka zakończeniem startu i poważną kontuzją kostki, która prawdopodobnie pozbawi go szans na puchar w tym sezonie. Dodam tylko, że Bartek w pierwszym biegu zajął drugie miejsce, a ostatecznie w zawodach w klasie 250 był szósty, klasie otwartej również został sklasyfikowany na szóstej pozycji.
Organizatorzy zaliczyli kilka potknięć, zaczynając od niedostatecznego przygotowania toru, na zamieszaniu przy udzielaniu pomocy medycznej poszkodowanym, spowodowane przez brak łączności sędziów i zbyt małej ich ilość kończąc. Sędziowie nie zauważali sytuacji takich jak wyprzedzanie „na żółtej fladze". Za plus dla organizatorów należy uznać terminowość treningów, startów i dobrą komunikację z zawodnikami.
Podsumowując, były to chyba najciekawsze zawody SuperMoto w Polsce. Miejmy nadzieje, że taka frekwencja utrzyma się przez cały sezon, a trzymajmy kciuki za to, by liczba zawodników stale rosła. W tym sezonie w wyścigach SuperMoto rangi Pucharu PZM nie są wymagane koła 17 cali, co może otworzyć świat wyścigów dla szerszego grona motocyklistów.
Tekst i foto: Dariusz Obrycki (BDSM SuperMoto)