Wojna płci, kryzys męskości: mity nasze powszechne
2009-10-01 12:59:41Czy na randce pocałować dziewczynę w rękę, przepuścić w drzwiach, zapłacić rachunek - a jeśli dziewczyna okaże się feministką i potraktuje te formy jako opresję? To temat żartów, ale i nowa rzeczywistość.
Ile mężczyzny w mężczyźnie?
Żyjemy w dobie unifikacji płci. To pewne. Wyraźne dotąd podziały na sferę damską i męską uległy zatarciu. Mężczyźni zaś znaleźli się w defensywie. Z oceniających stali się także ocenianymi. Zmiany nadchodzą, a z nimi sporo zamętu i niepewności.
Z jednej strony upada stereotyp silnego macho, zaś wizerunek pewnego siebie, bezwzględnego mężczyzny został już dawno potępiony. Z drugiej jednak, nowy mężczyzna, delikatny i opiekuńczy, dbający o urodę i niekryjący uczuć też wzbudza mieszane uczucia, wydaje się zbyt kobiecy. Mężczyźni mają więc prawo czuć się niepewnie. Zmieniają się zwyczaje, kultura, a wraz z tymi zmianami rodzą się dylematy. Czy na randce pocałować dziewczynę w rękę, przepuścić w drzwiach, zapłacić rachunek - a jeśli dziewczyna okaże się feministką i potraktuje te formy jako opresję? To temat żartów, ale i nowa rzeczywistość.
Przedstawicielki płci pięknej podkreślają fakt, że za mało jest mężczyzny w dzisiejszym mężczyźnie. I bynajmniej nie chodzi tu o chodzący wulkan testosteronu. Męski facet nie zgrywa macho i twardziela, którego nic nie rusza. Potrafi przyznać się, że kiedyś płakał na melodramacie, a kiedy Monika dała mu kosza, to długo nie mógł się pozbierać. Męski facet daje kobiecie poczucie bezpieczeństwa i wsparcie w trudnych chwilach, i nie jest kolejnym bohaterem serialu z cyklu: "Nawalił się i musieli go wynieść z imprezy". Męski facet umie się przyznać do błędu i bywa romantyczny. Potrafi mówić o uczuciach i można z nim pogadać czasem na inne tematy, niż obwód jego bicepsów - pisze niejaka Milka na internetowym forum.
Socjologowie biją na alarm: mężczyźni nie radzą sobie we współczesnym, zdominowanym przez kobiety świecie. Rozpisują się na temat rozkładu stereotypu prawdziwego mężczyzny, posiłkując się takimi terminami jak: feminizacja męskiego ciała, instrumentalizacja seksualności oraz ogromna aktywność kobiet na rynku pracy.
Faktem jest, że większość mężczyzn nie radzi sobie z przejawami nowoczesnej kobiecości: energicznej, dynamicznej, pewnej siebie. Nie radzą sobie, ponieważ przyzwyczaili się do uległych kobiet. Wygodny stereotyp Matki Polki mocno tkwi w ich świadomości. Dziś kobiety coraz bardziej buntują się, bo nie chcą poświęcać całego życia na wychowywanie dzieci. Oczekują pomocy ze strony partnera. Walczą o zmianę jego przekonań, budząc niepokój i zamieszanie w tradycyjnym męskim porządku.
Przez wieki to kobieta troszczyła się o własny wygląd. Mężczyźni z reguły traktowali kwestię swego wyglądu marginalnie. Dziś także oni zaczynają troszczyć się o swoje ciało. Stosują diety odchudzające, chodzą na siłownię, do kosmetyczki, coraz częściej poddają się operacjom plastycznym. Twierdzą, że pomaga to w zdobywaniu płci pięknej, a przede wszystkim buduje ich poczucie pewności. Czy to źle?
Falloplastyka, czyli chirurgia plastyczna penisa jest coraz bardziej popularna. Wielu mężczyzn poddaje się takiemu zabiegowi lub poważnie o nim myśli. Dawniej taka operacja nikomu nie przyszłaby do głowy i to nie dlatego, że falloplastyka nie istniała, ale dlatego, że pozycja społeczna i zawodowa mężczyzny była tak silna, iż aby zaspokoić potrzebę podwyższenia własnego ego, nie potrzebowali oni korzystać z takich metod.
Egzamin z męskości
Współczesny mężczyzna coraz częściej zastanawia się, czy jest w stanie sprostać wymaganiom i fantazjom kobiet. Dawniej mężczyzna nie przejmował się własną potencją czy seksualnymi umiejętnościami. Kobiety nie miały w tym względzie niemal żadnych wymagań. Dziś o seksualności mówi się dużo. Kobiety coraz częściej oceniają męskie ciało w kategoriach fizycznej atrakcyjności. To może frustrować. Wszak tradycyjny model męskości nigdy nie podlegał weryfikacji. Mężczyźni nie musieli przed nikim, a zwłaszcza przed kobietami, zdawać egzaminu ze swojej męskości. Dziś jest inaczej. Dziś mężczyzna, który nie potrafi zaspokoić kobiety, nie zasługuje na miano prawdziwego mężczyzny.
Jak podkreślają socjologowie, najmniej zagrożona kryzysem męskości będzie grupa wykształconych mężczyzn o liberalnych poglądach. Ich zmieniająca się rzeczywistość nie będzie przerażać. Tacy mężczyźni stworzą z kobietami prawdziwie partnerskie związki. Najtrudniej w nowej rzeczywistości będzie się odnaleźć mężczyznom o tradycyjnym systemie wartości. Oni będą mieli największy problem z zaakceptowaniem nowego ładu.
Wydaje się, że o kryzysie męskości można mówić jedynie wtedy, gdy przyjmiemy za punkt odniesienia model tradycyjny, który nadal w świecie przeważa. W jednym z internetowych blogów przeczytamy: "Nie chcę być mężczyzną, chcę być sobą. Po co mam się stawać wyobrażeniem innych ludzi na temat jak ma wyglądać mężczyzna, skoro tych wyobrażeń jest tyle ilu ludzi. Kobieca innowacyjność weszła na takie bezproduktywne manowce, sama się w sobie zapętliła, zjadła własny ogon. Kobieta nie ma miłować mężczyzny, kobieta musi mężczyznę pokonywać."
Trudno nie zgodzić się z tymi słowami. Jeśli chcemy żyć w związkach, opartych na powszechnym w naszej cywilizacji patriarchalnym schemacie dominacji i zależności, nie możemy stosować tych samych metod. W przeciwnym razie okaże się bowiem, że jedyna słuszna zmiana polega na tym, iż to kobiety teraz są górą i dyktują mężczyznom, jacy powinni być. Idąc tym tokiem postępowania i myślenia, na pewno nie stworzymy partnerskiego związku.
Czy całe zamieszanie wokół kryzysu męskości nie jest po prostu jedną z prób ocalenia tradycyjnych wzorców? A może nie ma żadnego kryzysu, a jest jedynie pozytywna zmiana? Wszak tradycyjny model zakładał uczestnictwo w podtrzymywaniu społeczeństwa męskiej dominacji, był uwarunkowany przemocą. Zmiany, jakie właśnie zachodzą, pozwalają walkę między płciami i dyskryminację usunąć.
Termin "kryzys męskości" to niewłaściwy sposób na opisanie całości procesów, którym podlega męskość we współczesnym świecie. Należałoby mówić raczej o detronizacji "jedynie słusznego, jedynie prawdziwego" tradycyjnego modelu męskości, opartego na chęci dominacji i przemocy.
Przede wszystkim należy uwolnić się od stereotypów. Silny mężczyzna to nie taki, który dominuje nad kobietą, ale ten, który akceptuje to, że kobieta może być wewnętrznie niezależna, że może stanowić o sobie.
Mężczyźni biegają do kosmetyczki - są zniewieściali? Nie! Oznacza to , że o siebie dbają. Płaczą - są słabi? Nie! Oznacza to, że są ludźmi. Jeśli istnieje kryzys męskości, to tylko wśród mężczyzn bojących się przebojowych, niezależnych, inteligentnych kobiet. Jeśli istnieje jakakolwiek wojna płci, to rozgrywa się ona tylko między głupimi mężczyznami i głupimi kobietami.
Magdalena Majchrzak
dlaLejdis.pl