Żeby facet facetem był
2006-11-27 10:30:38Drodzy bracia! Celem niniejszego, jak również kilku następnych felietonów mojego autorstwa, będzie szeroko pojęta – „insurekcja męskiego ego ”.
Jeśli powyższy termin wydaje się komukolwiek nieco zawiły, śpieszę z tłumaczeniem. Chodzi po prostu o to, żeby facet facetem był i kropka. Ponieważ hołduję zasadzie, że wstęp nigdy nie powinien być zbyt długi (UWAGA, nie stosować tej teorii w przypadku „ gry wstępnej ”!) przejdźmy do meritum .
Problemem z jakim spotykam się dość często jest związek całkowicie, ale to całkowicie, zdominowany przez kobietę. Jeśli ktoś ma jakiekolwiek wątpliwości, że zjawisko to jest bardzo powszechne – proponuję przyjrzeć się swoim znajomym, rodzinie, ewentualnie odwiedzić wieczorkiem parę klubów tudzież dyskotek w swoim mieście. Scenariusz jest podobny, on – skulony, zdegradowany do roli chłopca na posyłki, w najlepszym przypadku AdoP (Automatu do Potakiwania). Ona – księżniczka parkietu i okolic, władczyni czasu i przestrzeni („Już chcę stąd iść – idziemy stąd”!) rzucająca zalotne spojrzenia na wszystkie cztery strony świata.
Kto z nas nie spotkał się z taką sytuacją? Kto z nas nie ma kolegi, znajomego, przyjaciela, który jest AdoP–em? Oczywiście problem nie sprowadza się do jakiejś infantylnej sytuacji z dyskoteki, ale przejawia się również w tysiącach małych i większych spraw dnia codziennego. W tym miejscu muszę zaznaczyć, że nie postuluję w żadnym razie modelu związku, w którym to facet rządzi twardą ręką, tyranizując uzależnioną od niego fizycznie i psychicznie kobietę. Uważam jednak, że i wszystkim paniom wyjdzie na dobre, jeśli przybędzie nam pewnych siebie, świadomych swojej wartości, po prostu męskich, mężczyzn.
Jak zostać takim samcem? Otóż jak wiadomo – „każda, nawet najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego, małego kroku ”. Dlatego, drogi czytelniku, zrób coś dla mnie, dla całego naszego rodu, a przede wszystkim dla siebie. W najbliższy weekend, kiedy będziesz planował wyjście z damą Twego serca, to Ty zdecyduj czy będzie to knajpa czy kino. Jeśli nie dasz rady, to przynajmniej zdecyduj na jaki film pójdziecie. Jeśli i to się nie uda to... przynajmniej zdecyduj, że popcornu, cholera, nie będzie!
Piotr Lenarczyk (piotr.lenarczyk@dlastudenta.pl)
PS. Aby nie być posądzonym o promowanie męsko–szowinistyczno–świńskiego spojrzenia na świat, do każdego felietonu będę dołączał sugestię, która jak mniemam, pomoże wszystkim twardym twardzielom nieco się uwrażliwić. Tak więc, lektura na ten tydzień – Paulo Coelho - „Być jak płynąca rzeka”. Świetna książka.
Jeśli powyższy termin wydaje się komukolwiek nieco zawiły, śpieszę z tłumaczeniem. Chodzi po prostu o to, żeby facet facetem był i kropka. Ponieważ hołduję zasadzie, że wstęp nigdy nie powinien być zbyt długi (UWAGA, nie stosować tej teorii w przypadku „ gry wstępnej ”!) przejdźmy do meritum .
Problemem z jakim spotykam się dość często jest związek całkowicie, ale to całkowicie, zdominowany przez kobietę. Jeśli ktoś ma jakiekolwiek wątpliwości, że zjawisko to jest bardzo powszechne – proponuję przyjrzeć się swoim znajomym, rodzinie, ewentualnie odwiedzić wieczorkiem parę klubów tudzież dyskotek w swoim mieście. Scenariusz jest podobny, on – skulony, zdegradowany do roli chłopca na posyłki, w najlepszym przypadku AdoP (Automatu do Potakiwania). Ona – księżniczka parkietu i okolic, władczyni czasu i przestrzeni („Już chcę stąd iść – idziemy stąd”!) rzucająca zalotne spojrzenia na wszystkie cztery strony świata.
Kto z nas nie spotkał się z taką sytuacją? Kto z nas nie ma kolegi, znajomego, przyjaciela, który jest AdoP–em? Oczywiście problem nie sprowadza się do jakiejś infantylnej sytuacji z dyskoteki, ale przejawia się również w tysiącach małych i większych spraw dnia codziennego. W tym miejscu muszę zaznaczyć, że nie postuluję w żadnym razie modelu związku, w którym to facet rządzi twardą ręką, tyranizując uzależnioną od niego fizycznie i psychicznie kobietę. Uważam jednak, że i wszystkim paniom wyjdzie na dobre, jeśli przybędzie nam pewnych siebie, świadomych swojej wartości, po prostu męskich, mężczyzn.
Jak zostać takim samcem? Otóż jak wiadomo – „każda, nawet najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego, małego kroku ”. Dlatego, drogi czytelniku, zrób coś dla mnie, dla całego naszego rodu, a przede wszystkim dla siebie. W najbliższy weekend, kiedy będziesz planował wyjście z damą Twego serca, to Ty zdecyduj czy będzie to knajpa czy kino. Jeśli nie dasz rady, to przynajmniej zdecyduj na jaki film pójdziecie. Jeśli i to się nie uda to... przynajmniej zdecyduj, że popcornu, cholera, nie będzie!
Piotr Lenarczyk (piotr.lenarczyk@dlastudenta.pl)
PS. Aby nie być posądzonym o promowanie męsko–szowinistyczno–świńskiego spojrzenia na świat, do każdego felietonu będę dołączał sugestię, która jak mniemam, pomoże wszystkim twardym twardzielom nieco się uwrażliwić. Tak więc, lektura na ten tydzień – Paulo Coelho - „Być jak płynąca rzeka”. Świetna książka.