Prawo do orgazmu w konstytucji
2008-05-29 10:07:19Na ekwadorskich macho padł blady strach. Maria Soledad Vela, deputowana tego południowoamerykańskiego kraju chce zapewnić swoim rodaczkom konstytucyjne prawo do orgazmu. Niezaspokojone kobiety będą mogły dochodzić swoich praw w sądzie.
- W moim kraju kobiety są wciąż traktowane wyłącznie jako obiekt pożądania oraz rodzicielki i wychowawczynie dzieci. Najwyższy czas, by zaczęły świadomie decydować o swoim życiu seksualnym - argumentuje posłanka.
Pomysł Ekwadorki wywołał zażenowanie. Polityk opozycji Leonardo Viteri oskarżył ją o chęć „dekretowania orgazmów", jej partyjni koledzy zaś uznali debatę nad seksem w Kongresie za „niestosowną". - Jeśli Ekwadorczycy chcą uchodzić za otwarte, sprawiedliwe społeczeństwo, to mężczyzna i kobieta powinni móc korzystać w jednakowym stopniu z przyjemności życia seksualnego - ripostuje Soledad Vela.
Posłanka przypomina również, że w wielu krajach dziewczynki są celowo okaleczane fizycznie, by jako kobiety nie odczuwały przyjemności z seksu. - Wprawdzie ekwadorscy macho nie posuwają się do tego, ale - gdy chodzi o sprawy seksu i seksualności - Ekwadorczycy są „okaleczeni psychicznie" - stwierdza.
Dziennik „Rzeczpospolita" przypomina inne niecodzienne inicjatywy zgłoszone ostatnio w Ameryce Południowej. Ma na myśli kolumbijskiego senatora Edgara Espingola, który chciał wprowadzić kary grzywny za niewierność małżeńską. Jego zdaniem, niewierność należy traktować jak złamanie umowy zawartej w dniu ślubu. Stronie poszkodowanej powinna przysługiwać więc rekompensata.
MAS
Na zdjęciu Meg Ryan w "orgazmowej" scenie filmu "Kiedy Harry poznał Sally"