Zbadali kobiece fochy
2010-08-11 14:33:49Służy do manipulowanie naszymi emocjami, wykpienia się od pracy i kobiecą bronią na „święty spokój”. Portal sagio.pl przedstawił raport z ogólnopolskiego badania kobiecych fochów.
„Nareszcie foch, w końcu umowie się na piwko z kumplami” – tymi słowami niejeden z nas z radością wita jej kolejnego „foszka”. Jednak musimy pamiętać, że kobiecy foch to zjawisko dużo bardziej złożone, niż może się to na pierwszy rzut oka wydawać.
Większość z pytanych w badaniu pań przyznało, że fochowanie sprawia im nieukrywaną przyjemność i nie widzą w nim nic złego. – Jest częścią mojej natury, dlaczego miałabym się tego wstydzić? – wyznaje bez ogródek 28-letnia Anita, prawniczka.
Na początek odpowiedzmy sobie na pytanie, do czego służy foch. – To reakcja na zachowanie mojego chłopaka… lub sposób, aby coś na nim wymóc – tłumaczy Basia, studentka polonistyki. Ale i nie tylko. – Ja często fochuję, żeby wpędzić mojego faceta w poczucie winy. Upewniam się wtedy, że mu na mnie zależy – zdradza Monika, studentka dziennikarstwa.
W zależności zadania, jakie ma spełnić, badane wyodrębniły trzy rodzaje fochów.
1. Krótki foch – ma jeden cel: odwrócić naszą uwagę – albo od naprawdę istotnej w danym momencie rzeczy, albo od jej popełnionego właśnie błędu
2. Długotrwały foch – wynik na męskie „złe zachowanie”. Ma dać nam nauczkę na przyszłość oraz wymusić przeprosiny. – A i drobny prezent nie zaszkodzi – dodaje z uśmiechem Sandra, studentka biologii.
3 Nijaki – nie wiadomo, dlaczego, skąd i po co. To foch strzelany z nudy lub by swojego faceta przetestować, sprawdzić, jak w takiej sytuacji zareaguje.
Walka z fochem
Każdy, kto choć raz starł się z jej fochem, wie, że nie ma jednej uniwersalnej metody na jego przezwyciężenie. – Trzeba tylko bardzo ostrożnie dobierać słowa. Nigdy nie wiadomo, które z nich może wywołać prawdziwą eksplozję – ostrzega Karol, który dzięki swojemu pięcioletniemu związkowi stał się niekwestionowanym autorytetem w przeczekiwaniu fochów swojej lepszej połowy.
Według autorów raportu, radzić sobie z fochowaniem możemy na kilka sposobów. Niektórzy dla świętego spokoju od razu przepraszają i przyznają się do winy, inni kupują kwiatka i zabierają na spacer czy do kina. – Ale najlepiej chyba jednak przeczekać lub zwyczajnie… nie zwracać uwagi – stwierdza z miną znawcy Karol.
Marcin Szewczyk
(marcin.szewczyk@dlastudenta.pl)
źródło: sagio.pl