Dom Delphine LaLaurie w Nowym Orleanie

Trzypiętrowy budynek w Nowym Orleanie to prawdziwy przedsionek piekieł. Madame LaLaurie w 1831 roku posiadała około 50 czarnoskórych niewolników. Znana była z bardzo twardej ręki. Po zaprószeniu ognia w kuchni wyprowadzono z domu siedemdziesięcioletnią kobietę, która była przykuta łańcuchem do pieca. Kucharka odpowiedzialna za przypadkowy pożar próbowała popełnić samobójstwo, mówiąc że „nie chce trafić na strych, z którego już się nie wraca”. Sąsiedzi zaniepokojeni relacjami niewolników, zażądali od Delphine kluczy do wszystkich pomieszczeń. Gdy ta odmówiła, zaczęli wybijać okna i wyłamywać drzwi. Dokonali makabrycznego odkrycia: siedmiu wychudzonych mężczyzn z pętami na szyjach i rozciągniętymi do granic możliwości kończynami w maleńkim pokoju. Na strychu znaleziono ludzi w zbyt małych klatkach. Niewolnicy mówili o zmuszaniu ich do noszenia obroży z kolcami i regularnym biciu batem do nieprzytomności. Nie wiadomo ile żyć zabrała okrutna właścicielka, nie ma jednak wątpliwości, że była diabłem w ludzkiej skórze. Obecnie budynek często zmienia właścicieli. Służył już jako liceum, bar, sklep z meblami, kupił go Nicolas Cage i sprzedał po zaledwie dwóch latach. Obecnie to miejsce należy do miejscowego banku.