Jak zacząć biegać? Sprawdziliśmy to!

Mamy nowy sport narodowy. Jak Polska długa i szeroka ludzie masowo zaczęli biegać. Parki, chodniki, wały przeciwpowodziowe – wszędzie tam spotkać można truchtające osoby. Postanowiliśmy sprawdzić, o co chodzi w tej nowej manii, która ogarnęła nasz kraj.

Sześć tygodni temu nasz dziennikarz również rozpoczął swoją przygodę z bieganiem. Dzisiaj dzieli się swoimi obserwacjami. Chcesz zacząć biegać? Oto garść wskazówek!

Początek
Czego potrzeba na początku? Przede wszystkim chęci! Najtrudniej jest wyjść z domu i wykonać pierwsze kroki. Przyznam, że nigdy nie byłem – delikatnie mówiąc - entuzjastą biegania. Nie przepadałem za nim w liceum czy na studiach, a przez ostatnie lata z wysiłkiem fizycznym też nie miałem zbyt wiele wspólnego. Przekonały mnie opowieści znajomych, którzy – kiedyś podobni w podejściu do biegania do mnie – dziś dostali na jego punkcie prawdziwego fioła. Po kilku tygodniach podzielam ich obsesję.

Jako ranny ptaszek, zdecydowałem się na bardzo wczesny bieg. Pobudka 5:30 i kwadrans później byłem już na dworze. Musze przyznać, że poranny jogging działa lepiej niż kawa. Po kilkunastu minutach byłem już całkiem obudzony, a dobre samopoczucie i energia nie opuszczały mnie już przez resztę dnia.

Sprzęt
Bieganie ma jedną podstawową zaletę. Jest tanie! Nie potrzeba do niego żadnego drogiego sprzętu, nie trzeba wykupywać karnetów. Nawet markowe ciuchy (przynajmniej dwie pary koszulek, spodenki) kupisz w różnego rodzaju outletach za kilkadziesiąt złotych. Dla biegacza najważniejsze są buty. Ja do testów otrzymałem parę marki Crivit (do nabycia w sklepach Lidl za 65 zł). Same w sobie nie grzeszą może urodą, jednak po sześciu tygodniach użytkowania trudno się do czegokolwiek przyczepić. Są wygodne, podczas biegu nie odczuwałem żadnego dyskomfortu. Jak będzie po zrobieniu większej liczby kilometrów? Trudno powiedzieć. W Internecie można znaleźć opinie, że to buty idealne dla początkujących. Ci, którzy wcześniej korzystali z obuwia renomowanych marek, odczują dyskomfort. Ceną jednak Crivity biją inne marki na głowę - za Pumy czy Adidasy zapłacimy co najmniej 250 zł.

Nie ma sensu na początku inwestować w drogi profesjonalny sprzęt. Najpierw złap bakcyla, zacznij regularnie biegać, potem będziesz mógł pomyśleć o większych i droższych zakupach. Biegasz dla zdrowia i dobrego samopoczucia, a nie żeby się polansować w parku.

Rozgrzewka
Element treningu, którego absolutnie nie można pominąć. Zacznij od kilkuminutowego truchtu, potem dołącz wymachy ramion, podskoki, skipy a (kolana w górę),  c (pięty o pośladki) i b (tak samo jak skip a, tyle że z wyrzuceniem podudzia do przodu). Nie zapomnij o skrętach, skłonach i rozciąganiu. Jeśli porządnie rozgrzejesz organizm, później będzie ci się lżej i przyjemniej biegło. Podczas rozgrzewki możesz się lekko spocić, nigdy – totalnie zajechać. Pamiętaj też o porządnym rozgrzaniu kolan – to one będą podczas biegu najciężej pracowały. Zadbaj, by były do tego przygotowane. Złącz nogi razem i kręć kolanami starając się robić przysiady.

Program treningowy
W internecie znajdziesz całe mnóstwo różnych programów biegowych dla początkujących. Wszystkie oparte są na metodzie marszowo/biegowej – na przemian biegniesz, później uspokajasz oddech w marszu. Jako osoba nieprzywykła do wysiłku zdecydowałem się na ten. Pierwszy tydzień jest tak lightowy, że aż nudny. Chodzi jednak głównie o to, żeby powoli przyzwyczaić się do regularnego wysiłku. Jeśli na pierwszym treningu zajedziesz się, na drugi dzień obudzisz się z zakwasami, a twój zapał do biegania szybko się ulotni.

Zacznij powoli, stopniowo z tygodnia na tydzień zwiększając obciążenia. Sam zdziwiłem się, jak szybko zaczęła się poprawiać moja kondycja. Teraz jestem na szóstym tygodniu programu i przyznaję, jest już dla mnie za lekki. Dlatego po zrobieniu wszystkich serii, dodaję sobie jeszcze dłuższy, 15-20 minutowy bieg non-stop. Co ciekawe, po nim też nie czuję się jakoś całkowicie wypompowany.

Nie biegaj też za szybko. Wybierz spokojny trucht, biegnij takim tempem, żebyś  mógł swobodnie rozmawiać. Z treningu na trening sam zaczniesz się dziwić, jak twój „swobodny trucht”, sam z siebie zaczyna niespodziewanie przyspieszać.  

Powodzenia!

Marcin Szewczyk
(marcin.szewczyk@dlastudenta.pl)

Zdjęcie ilustracyjne/ Fot. sxc.hu